Wygląda dobrze
To pole jest wymagane

Jarek Domański

 

*  *  *

I jak tu się budzić w skowronkach. Burze na Saturnie, deszcze planetoid, wybuchy na Słońcu. Wszechświat mnie kiedyś wykończy i coraz  trudniej żyć na jego koszt. Szukam pocieszenia, otwieram książki, wpuszczam muzykę, ale nie oszukujmy się nadaremno. Wszechświat dybie na mnie. Kiedy odwracam głowę chowa się za krzakiem, winklem, udaje, że czyta gazetę.  Nie mogę lekce sobie ważyć takiego zagrożenia. Jeden fałszywy ruch i po mnie.

Wojna o pokój, kryzys strefy euro, a nawet kryzys w mojej prywatnej alkowie nabiera nieznośnej lekkości papierów dłużnych Grecji.

Wcale, a wcale nie dworuję sobie. Jak snuć myśli, nawlekać słowa na nić fabuły, kiedy Wszechświat czeka żeby się zawalić.

Dlaczego nie piszę albo inaczej, dlaczego piszę o sobie dla siebie.

Stojąc w miejscu też można się zgubić. Stoję, nie rozmawiam, nie spotykam, nie bywam. Patrzę na świat z daleka, jakby mnie w nim nie było. Między samotnościami zerwane mosty, a te słowa cóż mogą. Świat jest coraz bardziej bezludny.

Kręcąc mordą żuję gazety, inflacja - słowa też tracą na wartości.


Projekt „Od bajki do bajki” dofinansowano ze środków Ministra Kultury
i Dziedzictwa Narodowego


Zakup komputerów dofinansowano ze środków Instytutu Książki